To był mega dziwny tydzień...z hakiem w zasadzie. Nie było za wiele czasu na rysowanie, toteż mając wolny i samotny piątkowy wieczór (luby na próbie kapeli) mogłam porysować, pomalować, tirarira, same fajne rzeczy:)
Najpierw panna Flow, bo mam ją w częściach pierwszych:
Na początek- zemoje kocisko, Bąkiem zwane (w dziecięctwie straszliwie bączył:)), które dziwnie zawsze musi się układać na moich rysunkach, tudzież obok, bo wie, że zwrócę na niego uwagę. Kot wygłaskany, można go zerwać ze szkicownika i zająć się bazgraniem:)
Otóż najpierw jakieś 5 kresek i mamy twarz- zawsze tak jest, chyba że rysuję jakieś mega szczegółowe pierdółki. A potem eksperyment z dmuchaniem w akwarele.
I dodawanie "klejnocików" żelopisem- trwało ze 2-3 godziny
I wersja skończona- mój skaner trochę rozjaśnia.
I dwwa nowe obrazki- jeden tradyszynal, moja wersja Poison Ivy z Batmana, bardziej burleskowa:) Jedna z moich ulubionych postaci z komiksu. Praca zaczęta daaawno temu, ostatnio znalazłam chwilę na pomalowanie.
I digi painting, takie spontaniczne zupełnie w sobotę od rana. Brushe z rozlaną farbą są mega:)
I zawsze powinnam, albo czuję że powinnam, zakończyć jakąś puentą....ale nie mam pomysłu:) Dobranoc:)
eksperyment z akwarelami plus misterne układanie klejnocików = cudo :) i fioletowa dama również piękna.
OdpowiedzUsuńznakomite prace, jestem fanką! <3
OdpowiedzUsuńŚwiete prace, jednak najbardziej urzekła mnie ostatnia praca- fenomenalna! :) Będę tu częściej zaglądać, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://zulaart.blogspot.com/