sobota, 13 września 2014

Troche zmian


 Wstałam dzisiaj, i pomyślałam- dawno mnie tu nie było. Przy okazji pomyślałam też o drobnych zmianach, jako że czasu za wiele nie mam, i z okazji nadmiaru twórczości, muszę jakoś to wszystko usystematyzować, no i wpadłam na to, że notki krótsze i jakoś bardziej tematycznie, a nie syf malaria, gęsty grzebień. Zwłaszcza, ze jestem osobą, która ma tendencję do robienia serii- jak pomysł fajny, to czemu go nie ograć do porzygu?:)
Ok, dzisiaj więc- seria historyczna. Z lekką wariacją.

Otóż- pomysł rysowania kostiumów historycznych zrodził się jakoś przy okazji czytania/oglądania filmów o historycznych gorsetach. Bardzo lubię historię, m.in. historię ubioru, w ogóle chętnie pobiegałabym w krynolinach, historycznych gorsetach i takich tam. Przy praktykach w teatrze kilka lat temu miałam okazję wymacać i poprzymierzać trochę kostiumów, kilka projektować, przypomniało mi się no i pomyślałam, ze narysuję jakieś cuda- przy okazji przypomnę sobie też historię powszechną:)
A żeby za wesoło nie było- bo rysowanie samych kostiumów jednak nie jest jakoś wybitnie odkrywcze, uznałam, że połączę to z ulubionymi/znanymi postaciami historycznymi, które miały coś do powiedzenia:) No i nawiązanie do moich ulubionych horrorowych motywów być musiało, bo bez tego ani rusz.
Takim sposobem powstała seria ZDEKAPITOWANYCH POSTACI HISTORYCZNYCH :)

Zaczęło się od Anny Boleyn, w ogóle angielskich monarchów będzie chyba najwięcej, jakoś tak ...cóż, mniej więcej dwa lata temu przechodziłam poważną fascynację Tudorami i Stuartami, oglądałam filmy, seriale, naczytałam się masę rzeczy, połowy nie pamiętam...no ale :)
Anna Boleyn, kobieta, przez którą Henryk VIII wyrzekł się zwierzchnictwa papieża, stworzył własny odłam religijny, wszystko po to, żeby się z nią ożenić. Trochę się za nią nabiegał, jako że Anna nie była durną dziunią i nie chciała być tylko kochanką króla, jak jej siostra:) No ale, Henryk zbyt stały w uczuciach nie był, więc jak mu małżonka przestała być potrzebna, w ramach rozwodu zastosował dekapitację. Taki farfocel z niego był.
A, data urodzenia tej pani nie jest jednoznaczna, historycy uważają, ze to albo 1501, albo 1507. Wybrałam jedną, bo dwie wyglądałyby głupio:)


 Drugi był pan Robespierre, trochę ze względu na to, że bardzo nieczęsto rysuję panów, trochę dlatego, że to też jedna z postaci, którą podziwiam za jaja:) Jedna z najważniejszych postaci Rewolucji Francuskiej, gdyby nasi politycy byli w 50% tak uczciwi, to...wiadomo:)
Ale  rewolucja pożera własne dzieci, więc nieprzekupny Robespierre skończył na gilotynie.

Maria Stuart to zdecydowanie moja ulubiona postać w historii wysp Brytyjskich, jaja miała większe niż połowa ówczesnych monarchów. Królowa Szkotów, Francji, następczyni tronu Anglii - nie mieli wtedy za wiele męskich potomków, a wiadomo, jak to jest jak sie baby biorą za rządzenie- zwłaszcza jak są dwie, a Elżbieta Tudor zdecydowanie do miękkich nie należała.  Wszyscy wiedzą, jak się skończyło- spiski, więzienie, w końcu dekapitacja.
Z ciekawostek- Maria nie była tylko piękna (nie taka jak na portretach podobno:)), wykształcona, twarda i piekielnie inteligentna.  Według źródeł, była z niej niezła ciotka cięta riposta, a poza tym...miała ponad 180 cm wzrostu. Jak na ówczesne warunki, musiała być olbrzymką, nawet teraz panie tego wzrostu to nie takie małe ziemniaczki:)

Za Marią Antoniną z kolei nie przepadam - w zasadzie tylko dziunia na wysokim stołku, na który wsiadła tylko ze względu na pochodzenie ( jej rodzice to cesarz Franciszek Lotaryński i Maria Teresa Habsburg- swoją drogą namiętnie łączyli dwie dynastie, płodząc piętnaścioro dzieci...) i zabiegi mamusi z przerostem ambicji. W przeciwieństwie do Marii Stuart- ani ona wykształcona, ani jakaś szczególnie wybitna, popychle i tyle. W zasadzie narysowałam ją głównie z okazji pięknego stroju, miałam ochotę na suknię na pełnym wypasie:)
A, i wiem- tekst o ciastkach jest tak średnio poparty dowodami i podobno nigdy nic takiego nie powiedziała. Ale że jak napisałam- raczej nie słynęła z wybitnej myśli filozoficznej, nie bardzo było się do czego odwołać :)



No i szkic, na kolorowanie doczeka się niebawem. Karol I , król Anglii, pierwszy obalony i ścięty przez poddanych. Cóż, patrząc na jego rządy, skłonność do tyranii i absolutyzmu- nic dziwnego, że za nim nie przepadali. A niedługo po ścięciu - nagle stosunek poddanych zmienił się o 180 stopni- obecnie Karol jest jednym ze świętych męczenników kościoła anglikańskiego:) Acha - nie ma dat, więc napiszę tylko, że urodził się w 1625, a zmarł w 1649....po jego śmierci  Anglia została ogłoszona republiką, później szefował w niej lord protektor Cromwell, w końcu dopiero w 1660 przywrócono monarchię, w dodatku parlamentarną, Anglia pożegnała się na zawsze z absolutyzmem. Taki myk :)




Z serii historycznej...na pewno będzie Elżbieta Bawarska, głównie z racji uwielbienia dla jej sukien, no i dekapitacja się zużyła, pora na inne widowiskowe sposoby zejścia z tego świata:) W ogóle- jak ktoś ma pomysł, poproszę się wpisywać w komentarzach :)


No i wisienka na torcie, moja najulubieńsza postać historyczna ever, która odpowiada za moją historyczną korbę, uwielbienie dla historii okolic Węgier i Rumunii, wojen z osmanami i generalnie za bardzo wiele jest odpowiedzialna. Np za pracę magisterską, bo to o nim ją pisałam:) Panie i Panowie, Wladislaus Dragwlya, hospodar Wołoski, syn Smoka, postrach Turków Osmańskich, Vlad Palownik, kształcony na janczara, obeznany z wieloma strategiami wojskowymi, wykształcony ponad europejskie normy, jako że wychowywany był na dworze sułtana Mahmuda II, trzymał Turków za mordy jak i swoich poddanych. Niestety, był zbyt mądry, sprawiedliwy i stanowczy, żeby długo porządzić. Ogólnie, na jego temat mogłabym gadać i gadać, ale nie zanudzam już i zostawiam z portretem. Ołówek i kolor na komputerze. Wiem, jest przystojniejszy niż na porstretach z epoki, nic nie poradzę:)




A przy okazji-wrzucam jeszcze moje, niedawno zrobione, krok po kroku. Starałam się jakoś zapisać mój proces malowania- ust, oka i całego obrazka, może komuś się to na coś przyda:)