wtorek, 25 marca 2014

Jak dawno mnie nie było, laboga! Historia jak zwykle- praca, kamieniołom, plus postanowiłam jeszcze, poza pracą, starać się codziennie chociaż zacząć z sensem cokolwiek innego - rysunkowo rzecz jasna, bo przecież kto by się przejmował czymś takim, jak brudna podłoga, niewyniesione śmieci i insza inszość tego typu.


Nazbierało się do pokazywania mnóstwo- wszystko co w trakcie do obejrzenia na fanpejdżu, a ja wrzucę tylko te prace, które jakoś tam były istotne.

Zaczęło się niewinnie, od długopisowego rysunku pokolorowanego na kompie, który jest taki lekko inszy niż wszystko do tej pory, bo chyba po raz pierwszy od podstawówki zrobiłam czerwone tło:) Ogólnie postanowiłam w tym roku robić wszystko, czego nie robiłam wcześniej, z nadzieją, że mnie to rozwinie. Na początek pomyślałam, że zacznę używać kolorów spoza palety, która mi odpowiada- czerwony, zielony, brązowy, wszelkie ciepłe i ble odcienie.
Jakoś udało się je chyba ogarnąć:)

 Ogólnie kolorowanie szkiców długopisowych, takich lekko z cieniem i w ogóle bardzo mi się spodobało i mam sporo takowych do pokończenia.

Eksperyment nr dwa- monochromatyczność niekoniecznie niebiesko-fioletowa, dużo czarnego- takich rzeczy też dawnom nie robiła. Szczęśliwie zrobiłam sobie kilkumiesięczny maraton Star Treka, w trakcie którego powstała Borg-dziewuszka. Poszalałam trochę ze światłem- nigdy takiego konkretnego nie rysowałam, ale wyszło nad wyraz dobrze...
 Więc przeniosłam to do kolejnej pracy, tym razem bardziej standardowo mojej:)

 No a poza tym, dzięki tym eksperymentom, powstał bardzo moim zdaniem udany portret Dagmary, która wykonuje piękną biżuterię pod szyldem Nietoperzowni . Jakiś miałam niecny plan na trochę secesji, trochę po mojemu, troche mroku, ogólnie tak żeby oddać jej czarowniczy urok, o:)

 No i TADA- postanowiłam co jakiś czas trzasnąc coś realistycznego. Tutaj Arya, na podstawie zdjęcia....tak, wiem, niedopracowana i w ogóle jeszcze 70 godzin wymaga, ale po 3 mi się znudziło i zostanie sobie taka szkicowa:)

 ....typowo babskie klimaty. Ładnie, zwiewnie, różowiutko. Jelonek digitalowy, poniżej pani tradycyjna od a do z. na całkiem dużym formacie, spodobało mi się malowanie na czymś nie wielkości pocztówki:)

I autoportret, pierwszy od bardzo dawna taki- tak, chorowanie wzmaga we mnie twórczy szał, bo w łóżku leżeć trzeba, a w środku nosi....rysowałam całą grypę, pod moją różową kołderką



I w końcu-trochę tematów komercyjnych.Zaczęłam współprace z kilkoma nowymi sklepami, robiąc zupełnie dziwne i inne rzeczy niż do tej pory:)

Ptaków nie rysuję za wiele, podobnie jak i panów - rudobrody drwal jest inspirowany moim Lubym, który pozował jako referencja do całej serii z drwalem- liczącej obecnie prawie 3 obrazki:)




No i trochę moich wzorów, autorskich- do kupienia w Under Dark - będzie więcej, póki co tylko kilka wzorów, plus rzecz jasna te robione dla sklepu nadal do wyrwania:)
Recenzję koszulek robionych w Under Dark możecie poczytać na blogu Czerwony Młyn, który miałam przyjemność zaopatrzyć w grafikę i który prowadzi moja znajoma, Martyna:)


A, no i obiecana sesja foto- w wersji okrojonej, bo część zdjęć jest dla wybrańca- czyli Lorda mojego serca, gdyż sesja była taka trochę z okazji walentynek, a trochę z okazji mojej nieuchronnie zbliżającej się trzydziestki. Chciałabym na starość popatrzeć na te zdjęcia i pomyśleć "i na cholere miałaś tyle kompleksów, debilu?":)
Tak, jestem bardzo zakompleksioną osobą, bardzo nie podoba mi się wiele rzeczy w moim wyglądzie, charakterze, ogólnie jak mam zły dzień, to nic mi się nie podoba:)
Postanowiłam troche z tym powalczyć, i dzięki moim wyjątkowym przyjaciołom miałam okazję pierwszy raz w życiu8 poczuć się piękna, seksowna do granic i w ogóle łojezu, laboga, taka wspaniała:)

Autorem zdjęc jest rzecz jasna mój ulubiony pan fotograf, Kuba Staniecki, którego dzieła inne można obejrzeć na facebooku. Autorką mejkapu i właścicielką przybytku, w którym sesja miała miejsce, jest moja najulubieńsza pani wizażystka, SDV Makeup. Razem nawet z kupy gruzu zrobiliby Mss Gruzji, więc nie ma się co dziwić, że ja wyszłam tak bosko.Większość zdjęć z sesji nie ma nawet retuszu:)


Bielizna kombinowana na szybko, codzienna, niestety nie dysponowałam ani sensownym pasem do pończoch, ani nylonami, których zresztą nie mogę nosić, więc jest tak pół retro, pół przypadkiem:) Gorset Rebel Madness- powoli czaję się na 20', schudłam sporo od czasu sesji i jest już luźnawy w talii:)
Biustonosz, majtki, pas i pończochy-wyrwane na lokalnym łódzkim rynku, gdzie kupienie stanika 65GG za 19 zł jest wykonalne:)
Buty łóżkowe z przeceny- w ogóle nie czuć. Nienawidzę wydawać na ciuchy i buty kasy, bo mi zwyczajnie szkoda, wiec tne koszta ile wlezie:) 

Eniłejs, oto kilka zdjęc z sesji:






Reszta, bardziej porozbierana, dla małżonka:) a poniżej-tylko lekka autoironia:P a wszystko wina Lucyny, kocicy która łaskawie zezwoliła mi wywalać się na jej przestrzeni życiowej:)



I na dzisiaj- to tyle wszystkiego, notka na szybko. Następnym razem- w końcu mój 30 dniowy rysunkowy challange, którego nie mogę skończyć- może się zmobilizuje:)



13 komentarzy:

  1. Czekam z niecierpliwością aż skończysz swój challange tymczasem świetny post i super grafiki.. Pozdrawiam i zapraszam do mnie:)

    floweryelephant.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteśmy znajomymi? :o

    A no tak, dopiero jak się zjawie w Łodzi będziemy best frendsami od kieliszka :D


    ~ Mana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj nide bede manifestowac publicznie uczuyc tak bardzo, conie:P

      Usuń
  3. Masz naprawdę wielki talent, podziwiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję serdecznie- chociaz to raczej duuuzo pracy:)

      Usuń
  4. Widzę inspirację miauuu kurwa ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. świetne grafiki, zwłaszcza druga i trzecia *_*

    OdpowiedzUsuń
  6. Nominuję Twój blog do LBA :)
    Szczegóły w notce: http://mama-w-glanach.blogspot.com/2014/04/liebster-namber-fajf-and-six.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie kompleksy kobieto, masz talent, a i wyglądasz mega dobrze! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. każdy jakieś ma:) a wygląd po godzinie stylizowania to raczej zasługa zdolnej ekipy, ale miło sie tak poczuć:)

      Usuń
  8. Chciałam napisać coś mądrego, ale ostatnie zdjęcie mnie rozłożyło na łopatki :D

    OdpowiedzUsuń